Panowanie Kazimierza Jagiellończyka wojna trzynastoletnia

Do odnowienia konfliktu z Krzyżakami doszło za panowania Kazimierza Jagiellończyka. Zakon odczuwał coraz dotkliwiej kryzys wewnętrzny swojego państwa. Szczególnie ucisk fiskalny rujnował ludność chłopską i rycerstwo, a monopole handlowe Zakonu silnie krępowały rozwój miast i mieszczaństwa. Już w 1397 r. został założony przez rycerstwo ziemi chełmińskiej Związek Jaszczurczy, mający charakter konfederacji, której tajnym celem było połączenie tej ziemi z Polską. W 1440 r. powstał tzw. Związek Pruski o wyraźnie antykrzyżackim charakterze, w którym na czoło wysunął się element mieszczański. Przeciwko temu Związkowi Krzyżacy odwołali się aż do władzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca światło na rozmiary odczuwalnego niebezpieczeństwa. Ani jednak ekskomunika, na podstawie sfałszowanej bulli papieskiej, ani wyrok cesarski, rozwiązujący Związek Pruski i skazujący zaocznie 300 jego członków na śmierć lub banicję, nie mogły usunąć przyczyn konfliktu.

 

Na początku 1454 r. przedstawiciele Związku Pruskiego zwrócili się do Kazimierza Jagiellończyka, aby przyjął Prusy pod swoją władzę. W ślad za tym Związek wzniecił zbrojne powstanie antykrzyżackie, zaś król wypowiedział Zakonowi wojnę, a aktem z 6 marca 1454 r. dokonał formalnej inkorporacji Prus do Korony. Wojna od samego początku ujawniła słabość władzy królewskiej oraz kryzys wprowadzonego do działań wojennych pospolitego ruszenia. Szlachta wielkopolska bowiem, zwołana do obozu pod Cerekwicą, okazała się zupełnie nieodpowiedzialna i egoistyczna, ponieważ zanim podporządkowała się królowi, postawiła mu szereg żądań. Ich spełnienie było warunkiem udziału pospolitego ruszenia w wojnie. Król znalazł się w sytuacji przymusowej. Wystawił więc przywilej, mocą którego, wśród licznych klauzul szczegółowych, udzielił Wielkopolanom gwarancji, że nie będzie podejmował nowych decyzji dotyczących państwa, ani nie będzie zwoływać pospolitego ruszenia bez zgody zjazdów ziemskich. Przyrzekł nie pomijać Wielkopolan przy obsadzie głównych urzędów w państwie, usankcjonował pragmatykę stanowych sądów ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszyła pod twierdzę krzyżacką Chojnice, pod którą, mimo znacznej przewagi liczebnej, poniosła dotkliwą klęskę. Oznaczało to nie tylko znaczne przedłużenie wojny, ale zarazem zaprzepaszczenie niektórych rezultatów osiągniętych już wcześniej przez sam Związek Pruski, a także zniechęcenie do Polski znacznej części ludności Prus. Król powołał pospolite ruszenie z pozostałych ziem kraju, ponieważ Litwa w tej wojnie nie brała udziału, ale gdy zgromadziło się ono pod Opokami na Kujawach, powtórzyła się sytuacja z obozu w Cerekwicy. Szlachta wystąpiła z licznymi żądaniami, były to tzw. „petyta opockie”, przeważnie zbieżnymi z postulatami wielkopolskimi. Król musiał iść na nowe ustępstwa, ale opanował sytuację o tyle, że na żądanie tego nieskoordynowanego ruchu szlacheckiego odpowiedział jednolitym w kwestiach zasadniczych prawem. W sprawach drugorzędnych zostały uwzględnione z osobna postulaty poszczególnych ziem. W ten sposób, cofnąwszy nadany już wcześniej przywilej cerekwicki, wystawił król w Nieszawie w listopadzie 1454 r. przywileje dla każdej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwestiach ustrojowych. Najistotniejszą z nich była, przyjęta dla całej Polski z przywileju cerekwickiego, klauzula o roli zjazdów ziemskich, czyli sejmików ziemskich w podejmowaniu przez króla decyzji państwowych i zwoływaniu pospolitego ruszenia. Sejmik szlachecki stał się w ten sposób podstawową instytucją ustroju państwowego Polski, kładącą na jakiś czas kres magnackiej oligarchii, ale ograniczającą również władzę monarszą. Ustępstwa króla o daleko idących skutkach dziejowych nie przynosiły jednak doraźnego celu, jakiego od nich oczekiwano. Losów wojny nie zmieniły.

 

Przyszedł okres wielkich wysiłków finansowych Polski i miast pruskich, zwłaszcza Gdańska i Torunia. Pewne sukcesy osiągnięto początkowo na morzu. W 1456 r. rozbita została u wybrzeży wyspy Bornholm wspierająca Krzyżaków flota duńska. Sławę zdobyli także kaprowie gdańscy, stanowiący zalążek królewskiej floty wojennej. Sukcesy na lądzie były skromniejsze. Udało się wprawdzie w 1457 r. wykupić z rąk oddziałów najemnych na służbie krzyżackiej, zamek i miasto Malbork, ale miasto szybko utracono i trzeba je było zdobywać ponownie. Punkt zwrotny w wojnie trzynastoletniej stanowiła dopiero bitwa koło miejscowości Świecino nad Jeziorem Żarnowieckim, rozegrana w 1462 r., pod nowym dowództwem armii polskiej podkomorzego sandomierskiego Piotra Dunina, a przy użyciu wojska zaciężnego. Trzeba podkreślić, że dopiero dzięki oddziałom zaciężnym przełamano ujawniony na początku wojny kryzys militarny państwa polskiego. W 1463 r. połączone floty Gdańska i Elbląga pokonały flotę krzyżacką na Zalewie Wiślanym. Była to ostatnia wielka bitwa w wojnie trzynastoletniej. Działania wojenne trwały nadal, jakkolwiek w 1464 r. rozpoczęto rokowania. Pokój zawarto w Toruniu w 1466 r. Rysująca się na początku wojny możliwość inkorporacji całych Prus została zaprzepaszczona we wczesnej jej fazie. Polska odzyskała po przeszło 150 latach Pomorze Gdańskie, odtąd zwane Prusami Królewskimi i ziemię chełmińską, rozciągnęła swoje bezpośrednie panowanie na Malbork i Elbląg. Spod władzy krzyżackiej wyłączono zwarte terytorium biskupstwa warmińskiego, które zostało podporządkowane Polsce jako tzw. dominum warmińskie. Państwo zakonne, którego stolicę przeniesiono teraz do Królewca, stało się lennem Polski, a każdorazowy wielki mistrz zobowiązany był składać hołd królowi polskiemu. Dla Polski pokój toruński miał ogromne znaczenie, bo w okresie wzrastającego zainteresowania wywozem zboża z Polski za granicę otwierał jej dostęp do morza. Jego polityczne znaczenie na arenie międzynarodowej uosabiał natomiast fakt, że nie został on zatwierdzony ani przez cesarza, ani przez papieża, czyli dwie dotychczasowe formalne władze zwierzchnie państwa zakonnego. Papiestwo już w toku wojny trzynastoletniej wyraźnie opowiadało się po stronie Zakonu, stosując cenzury kościelne wobec stanów pruskich i Polski. Z drugiej jednak strony, uznając prawa Jagiellonów do tronu czeskiego, starało się wciągnąć Kazimierza Jagiellończyka do wojny z Jerzym z Podiebradu. Śmiała i niezależna polityka króla Polski w tym zakresie skłoniła Stolicę Apostolska do nieustępliwości. Z kolei współdziałanie Kazimierza Jagiellończyka z opozycją wobec cesarza Fryderyka III na terenie Rzeszy stawiało cesarstwo na pozycjach wrogich Polsce. Silny odzew miały próby stworzenia z inicjatywy Jerzego z Podiebradu, a z udziałem m. in. króla Polski, międzynarodowej organizacji pokojowej w latach 1463-1464, a podważającej uniwersalną treść instytucji cesarstwa i papiestwa. Brak akceptacji II pokoju toruńskiego ze strony obu tych instytucji stał się w ich rękach na wiele lat instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego nacisku w stosunku do Polski.