Panowanie Zygmunta Starego, hołd pruski

Najważniejszym problemem polityki polskiej na początku XVI w. było uregulowanie sprawy konfliktu z Zakonem Krzyżackim. Pokój toruński nie przyniósł pełnej likwidacji Zakonu, który nie zaprzestawał dążeń do uniezależnienia się od Polski i starań o odzyskanie utraconej pozycji. Wielcy mistrzowie występowali przeciwko królom polskim i wstrzymywali się od nakazywanego hołdu. Do wzrostu napięcia we wzajemnych stosunkach doszło po wyborze na wielkiego mistrza Albrechta Hohenzollerna w 1511 r., zresztą siostrzeńca Zygmunta I Starego. Podjął on zbrojenia i zabiegał o poparcie cesarza, a później księcia moskiewskiego Wasyla III, znajdującego się w tym czasie w stanie wojny z Litwą. W 1517 r. Albrecht zawarł z nim przymierze skierowane przeciwko Zygmuntowi I. Zamiast pomocy wojskowej otrzymał wprawdzie Albrecht z Moskwy tylko subsydia, niemniej wystąpił z żądaniem zwrotu wszystkich należących do Zakonu ziem i szykował się do zbrojnej wyprawy. W celu zapewnienia sobie spokoju z tej strony Polska rozpoczęła w 1519 r. wojnę z Zakonem. W pierwszej fazie wojny wojska polskie podeszły pod Królewiec i Brunsberge, później jednak z Rzeszy wtargnęli na Pomorze najemnicy Albrechta, po spustoszeniu kraju wycofali się w obliczu odsieczy polskiej do Niemiec. Wtedy narzucił się ze swą mediacją cesarz Karol V, roszczący sobie prawa zwierzchnie nad Zakonem i Polska zgodziła się na rozejm w 1521 r. Trudna sytuacja w Rzeszy, gdzie rozpoczęły się pierwsze walki związane z reformacją, uniemożliwiła Albrechtowi zyskanie dalszej poważniejszej pomocy. Ale i Polska znajdowała się w trudnej sytuacji. Próba zaszachowania Karola V przy pomocy sojuszu Zygmunta I z królem francuskim Franciszkiem I w 1524 r. nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Klęska francuska pod Pawią przekreśliła nadzieje na osłabienie pozycji cesarza. Zarazem groźna nawała turecka zbierała się nad Węgrami.

 

W tej sytuacji strona polska zgodziła się na kompromisowe rozwiązanie wysunięte przez Albrechta. Za namową Marcina Lutra Albrecht decydował się przeprowadzić sekularyzację Zakonu i utworzyć państwo świeckie, które odtąd miało stać się lennym księstwem, zależnym od Polski, w dziedzicznym posiadaniu Albrechta i jego potomków. Rozwiązanie takie zostało przyjęte w traktacie krakowskim, zawartym 8 kwietnia 1525 r. dalsze jego warunki zobowiązywały księcia pruskiego do udzielania pomocy wojskowej i finansowej Polsce. Przewidywano utworzenie także specjalnego trybunału, który by sądził spory między księciem a poddanymi. Zarezerwowano też dla księcia Albrechta miejsce w polskim senacie. W dwa dni później odbył się na rynku krakowskim uroczysty hołd nowego księcia pruskiego.

 

raktat krakowski wywołał doraźne protesty cesarza i papieża, a także Zakonu Krzyżackiego. Niezadowolenie to kierowało się w znacznej mierze przeciwko Albrechtowi, który obłożony przez cesarza banicją w Rzeszy, tym mocniej musiał wiązać się z Polską. Doraźnie traktat krakowski wzmacniał więc pozycję Polski nad Bałtykiem. Próba całkowitej likwidacji państwa krzyżackiego mogła wciągnąć Polskę w niebezpieczną wojnę z sąsiadami, a sekularyzacja Zakonu i warunki układu zdawały się trwale wiązać Prusy Książęce, jak odtąd nazywano te ziemie, z Polską. Wzmacniały ten związek procesy osadnicze. W południowych częściach księstwa licznie osiedlali się koloniści mazurscy. Pociągało to za sobą znaczną polonizację tej prowincji, co znalazło swój wyraz także w rozwoju stosunków kulturalnych na tym terenie.

 

Dawna historiografia polska uważała traktat krakowski za poważny błąd polityczny. Stanowisko takie wynikało z przesadnej oceny możliwości strony polskiej. Na traktacie zaciążył fakt lekceważenia Hohenzollernów przez ówczesną dyplomację polską. Można bowiem było przypuszczać, że dalsza ewolucja nastąpi w kierunku ściślejszego scalenia Księstwa Pruskiego z Polską. Jeżeli stało się odwrotnie, było to zarówno wynikiem nowych błędów polityki polskiej, jak i aktywności polityki dynastycznej Hohenzollernów. Obsadzenie na tronie książęcym członka tego rodu pociągało groźne dla państwa  polskiego konsekwencje. Władający Brandenburgia Hohenzollernowie dążyli wyraźnie do rozszerzenia swych wpływów na ziemie polskie. Już w 1455 r. wykupili z rąk krzyżackich Nową Marchię. Później skierowali swe zainteresowania na Pomorze Zachodnie. Przez pewien czas Polska zdołała powstrzymać ich agresywne dążenia na tym terenie. Za panowania jednego z najpotężniejszych władców Pomorza Szczecińskiego, Bogusława X, zarysowały się tendencje do zjednoczenia jego państwa z Polską. Myśl tę popierał prymas Jan Łaski wraz ze szlachtą wielkopolską, jednak przeważyło stanowisko magnatów małopolskich, zwłaszcza Szydłowieckich, obawiających się, że może to naruszyć dobre stosunki z cesarzem, a także margrabiami brandenburskimi. Negatywna decyzja ułatwiła wzrost wpływów brandenburskich. W 1529 r. Pomorze Szczecińskie musiało zawrzeć układ dynastyczny z Brandenburgią, przewidujący, że w przypadku wygaśnięcia miejscowej dynastii księstwo przejdzie we władanie Hohenzollernów. Jeżeli dodać do tego powołanie w 1539 r. na arcybiskupa ryskiego brata, Albrechta, Wilhelma Hohenzollerna, widać, jak silna stawała się pozycja Hohenzollernów już w pierwszej połowie XVI w. w tej części wybrzeża bałtyckiego, która szczególnie interesowała Polskę i Litwę.

 

Na tym tle uwydatnia się dobitnie niebezpieczeństwo zawarte w układzie krakowskim. Przeoczyła je niestety ówczesna polska dyplomacja, o czym świadczą koniunkturalne, spowodowane przejściowymi trudnościami w polityce wschodniej, ustępstwa królów polskich na rzecz Hohenzollernów. Przede wszystkim chodzi tutaj o dopuszczenie ich do następstwa w Prusach. Mimo, że starano się utrzymywać władzę zwierzchnią nad Księstwem, miedzy innymi poprzez wysyłanie specjalnych komisji, mimo pewnego zwiększenia uprawnień króla polskiego, mimo wreszcie tego, że i ludność Prus Książęcych w większości była skłonna do bliższego powiązania z Polską, choćby ze względu na istniejące w niej wolności, te kolejne decyzje oznaczały rezygnację z szans wcielenia Księstwa do Rzeczypospolitej, którą otwierał traktat krakowski i przyczyniały się do osłabienia wpływów polskich na tym terenie. Podsumowując, można stwierdzić, że pokój krakowski definitywnie rozwiązywał problem stosunków polsko-krzyżackich, jednak jego długofalowe konsekwencje były dla Polski niekorzystne.