Robotnicy stanowili, bardzo pokaźną część społeczeństwa, drugą, co do liczebności, po chłopach, klasę społeczną w Polsce. Liczyli oni wraz z rodzinami 27,5% ludności kraju, a odsetek ten wzrósł w 1939 r. i wynosił już około 30%. Spośród połowy robotników zatrudnionych w przemyśle tylko część można zaliczyć do wielkoprzemysłowej klasy robotniczej. Klasa robotnicza była ponadto silnie zróżnicowana wewnętrznie. Wspomniana gradacja opierała się na zasadzie kwalifikacji i charakteru zakładu pracy (wielki, średni czy mały), a także prywatny czy państwowy. Ten ostatni czynnik był niezwykle istotny, bowiem instytucje państwowe samorządowe zapewniały swym robotnikom i pracownikom stosunkowo wysokie i płace i stabilną sytuację zatrudnienia, co wówczas było niezwykle ważne. Na szczycie hierarchii robotniczej znajdowali się wiec, obok wykwalifikowanych robotników wielkiego przemysłu, także robotnicy – pracownicy państwowi. Niżej plasowali się pracownicy średniego oraz drobnego przemysłu i na przykład usług, a najniżej robotnicy niewykwalifikowani, bez stałego miejsca pracy, sezonowi. Odrębne miejsce, na uboczu tej hierarchii, zajmowała służba domowa. W okresie międzywojennym, zwłaszcza w okresie wielkiego kryzysu wytworzyła się niemała kategoria stale bezrobotnych, granicząca z marginesem społecznym. Problem bezrobocia odgrywał, bowiem wielką rolę w strukturze wewnętrznej klasy robotniczej. W najbardziej tragicznych latach, 1932 – 1933 co trzeci robotnik nie miał pracy. Ale i później bezrobocie zmniejszało się znacznie wolniej, nie wskazywałyby na to procesy koniunkturalne. Pod koniec 1938 roku efektywna liczba pozbawionych zatrudnienia robotników nie była o wiele mniejsza od wykazanej przez spis w grudniu 1931 r., w okresie kryzysu, kiedy bez pracy pozostawało 600 tys. osób.