Przypowieści - Przypowieść o robotnikach w winnicy
Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-18)
Ta bardzo popularna parabola opowiada o gospodarzu, który wyszedł wczesnym rankiem i napotkał bezczynnie stojących robotników. Zaproponował im pracę w winnicy i obiecał denara jako wynagrodzenie. Później wychodził jeszcze około godzin trzeciej, szóstej, dziewiątej i jedenastej i za każdym razem obiecywał robotnikom tę samą kwotę. Gdy przyszedł czas zapłaty, gospodarz nakazał wypłacić wszystkim obiecaną sumę. Robotnicy, którzy pracowali najdłużej, liczyli na większą zapłatę i czuli się pokrzywdzeni przez gospodarza. Ten natomiast rzekł:
„Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”. Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.
Znaczenie uniwersalne: Mowa tu przede wszystkim o dobroci Boga, której wszyscy ludzie muszą się podporządkować. Bóg nie ma obowiązku tłumaczyć się z czegokolwiek i nie musi również wyjaśniać, dlaczego jednych wynagradza bardziej szczodrze, a innym daje mniej. Należy ufać w boską sprawiedliwość, dobroć i miłość i wierzyć, że wszystkie działania Boga mają określony cel i nie są bezsensowne.