Podstawowe informacje o bohaterze
Zygmunt Korczyński jest bohaterem powieści Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem. Jego ojciec, Andrzej, zginął w powstaniu styczniowym. Matka zajęła się wychowaniem Zygmunta i jego gruntownym wykształceniem. Są zamożni. Teraz mieszkają sami w posiadłości rodzinnej w Osowcach. Andrzejowa pogrążona jest w żałobie po mężu, Zygmunt zaś podróżuje po Europie i korzysta z uroków świata. Nawiązuje romans z Justyną Orzelską. Matka nie akceptuje tego związku. W uzdrowisku poznaje młodszą od siebie Klotyldę. Biorą ślub. Kiedy po latach jednak znudzony małżeństwem mężczyzna próbuje odnowić flirt z Justyną, zostaje definitywnie odrzucony przez dziewczynę. Namawia wtedy matkę na sprzedaż posiadłości i wyjazd za granicę. Kobieta sprzeciwia się jednak. Ma do siebie żal, że wychowała syna na kosmopolitę i egoistę.
Charakterystyka zewnętrzna
Zygmunt to przystojny, choć „trochę zbyt blady i na wiek swój chmurny brunet”. Ma „piękne, piwne oczy w podłużnej oprawie”, i chodzi „żurnalowo ubrany”.
Charakterystyka wewnętrzna
Zygmunt wychowywany był w doskonałych warunkach. Miał od dzieciństwa możliwość rozwijania swoich zainteresowań i uzdolnień, m.in. odkrytego wcześnie rzekomego talentu malarskiego. Matka sprowadzała dla niego coraz to droższych nauczycieli, cała jej uwaga skierowana była na kształcenie syna i dogadzanie zachciankom,
był środkowym punktem świata”
.
Tak wyrósł na mężczyznę obojętnego, cynicznego i z tupetem. Widoczne jest to na przykład w jego zachowaniu wobec żony, Klotyldy. Ignoruje ją, jest obojętny na jej uczucia i potrzeby, bez zażenowania kokietuje Justynę w jej obecności. Przychodzi nawet taki moment, że samej Orzelskiej Zygmunt proponuje trójkąt małżeński. Chce, by dziewczyna zamieszkała w Osowcach. Justyna kategorycznie odmawia, a Klotylda skarży się na swój los Andrzejowej, w której budzi się refleksja:
czy on naprawdę kogokolwiek i cokolwiek kochał?
Zygmunt szybko nudzi się otoczeniem, ludźmi, domem, najbliższą rodziną. Staje się obojętny, czuje zrezygnowanie, znużenie, a nawet pogardę do tego, co polskie, a tym bardziej do tego, co wiejskie i chłopskie. Kiedy próbuje malować obraz natury nadniemieńskiej, stwierdza:
- wszystko tu takie proste, pospolite, ubogie, blade.
- wszystko tu, na tej ziemi, jest takie biedne, marne, prozaiczne.
Nudzi go swoją „wieczną czułością” Klotylda, mierzi go rozmowa z zarządcą o gospodarstwie, drażni matka ciągłymi wspomnieniami o ojcu-powstańcu, nie może patrzeć na miejscowych ludzi i unika kontaktu z nimi, zaś służącymi w domu pogardza. Ma o sobie tak wysokie mniemanie, że swoją twórczą niemoc tłumaczy pospolitością i prymitywizmem środowiska, w którym teraz przebywa:
Nic nie czyniło na nim wrażenia żadnego.
Absolutnie nie może zrozumieć, że Justyna wychodzi za Bohatyrowicza, za – jak powiedział – „zagonowca, chłopa”.
Namawia w końcu matkę, by sprzedała Osowce i wyjechała z nim za granicę. Tłumaczy to znużeniem, brakiem rozrywki i zabawy, zarzuca matce, że każe mu żyć w atmosferze ciągłych wspomnień i powrotami do przeszłości. Kiedy rozmowa przybiera ostrzejszy wymiar, Zygmunt staje się arogancki, niegrzeczny i oschły. Rzuca oskarżenia od adresem ojca, nazywa go szaleńcem, nie rozumie idei walk powstańczych, nie pojmuje bohaterskiej śmierci uczestników powstania z 1863 r., zupełnie obce mu są ideały patriotyczne. Ujawnia swój głęboki kosmopolityzm. Rujnuje tym psychicznie swoją matkę, która teraz widzi błędy wychowawcze i obwinia siebie za egoizm syna.