Konrad Wallenrod - Konrad Wallenrod - streszczenie

epoka: Romantyzm

 

W roku 1231 Krzyżacy rozpoczęli walkę z narodem litewskim, a całkowicie podbili go w 1233 roku. Akcja Konrada Wallenroda rozpoczyna się w roku 1391, kiedy wybrano Konrada Wallenroda na Wielkiego Mistrza Zakonu, ale zanim dokonano tego wyboru, Krzyżacy długo zastanawiali się nad decyzją, ponieważ przypominali sobie fakty, jak pojawił się w Zakonie jako nieznajomy cudzoziemiec, który jednak wsławił się w licznych walkach i młody wiek poświęcił służbie Zakonowi. Mówili też o jego powściągliwości i milczącym sposobie bycia, że ożywiał się tylko, kiedy słyszał o krucjatach i Litwie. Z nikim nie chciał się zaprzyjaźnić, unikał towarzystwa, jego jedynym przyjacielem, którego obdarzył zaufaniem, był Halban, pełniący rolę jego powiernika i spowiednika. Krzyżacy, aby nie popełnić błędu, odprawiali nieszpory i modlili się do Ducha Świętego o światły rozum przy wyborze. Po jednej z mszy wyszli na spacer i wtedy usłyszeli głos kobiety zamkniętej w wieży i wymawiającej imię Konrada. Halban zasugerował im, że to wyroki niebios i powinni niezwłocznie dokonać wyboru Konrada na mistrza. Krzyżacy triumfalnie się zgodzili z wajdelotą, a Halban, gdy oddalił się od nich, zanucił pieśń, w której treści znalazła się historia miłości Litwinki do młodzieńca, który jest dla niej obcy, a który stanie się przyczyną jej cierpień.

 

Tymczasem Konrad Wallenrod złożył przysięgę na krzyż i miecz, że będzie budował potęgę Zakonu. Krzyżacy pokładali w nim wielkie nadzieje, wierzyli, że szybko, pod jego wodzą, uporają się z Litwą. Ich nadzieje okazały się płonne, bo upłynął rok, a Konrad Wallenrod nie podejmował żadnych działań wojennych. Nie podobało się to zakonnym braciom, że narzucał im posty i pokuty, karał za najdrobniejsze przewinienia. Zauważyli też, ze Konrad jest jakiś dziwny, wychodzi na spacery nocą i często, co było widać po gestykulacji, prowadzi rozmowy z pustelnicą zamkniętą w wieży. Konrad faktycznie prowadził rozmowy z Aldoną, swoją małżonką, bo to ona była ową pustelnicą, i wracał do zamku jeszcze bardziej przygnębiony. Aldona wyrzucała Konradowi, że zmącił jej spokojny i szczęśliwy byt na dworze ojca, zaszczepił w niej tęsknotę za lepszym światem, a potem porzucił w najszczęśliwszych dniach ich wspólnego życia. Konrad tłumaczył jej, że niepotrzebnie podjęła takie cierpienie, bo przecież mogła zostać w klasztorze i prowadzić życie zakonnicy służącej Bogu, ale ona wtedy wyjaśniała, że po prostu chciała być blisko niego, bo on jest jedyną miłością jej życia, więc nie mogła oszukiwać Stwórcy i poświęcić się służbie Jemu, skoro kochała nad życie swego męża. Konrad nie był jednak zadowolony z jej wyjaśnień, bo kiedy mógł już powziąć zamiar zemsty na wrogu, to świadomość obecności Aldony i jej cierpienia, wytrącała go z równowagi, odwlekał walkę, by chociaż jeszcze jeden dzień móc porozmawiać z żoną.

 

Z boleścią w sercu musiał wrócić do zamku, bo musiał z okazji święta patrona rycerzy, św. Jerzego, przyjąć na uczcie rycerzy krzyżackich, a także księcia Witolda, który zawiązał sojusz z Krzyżakami przeciwko Litwie. Wallenrod zachęcał wszystkich do dobrej zabawy, do wesołości i śpiewów. Śpiewacy różnej narodowości śpiewali pieśni o pobożności i męstwie Wallenroda, ale on słuchał tych pieśni z wyraźnym znudzeniem. Ożywił się nieco, gdy o możliwość pieśni poprosił stary wajdelota. Niemcy nie chcieli zgodzić się, ale Wallenrod przekonał ich, że stare litewskie piosenki mogą być bardzo interesujące. W pieśni Halbana znalazły się informacje z przeszłości Litwy, podkreślił też pieśniarz znaczenie pieśni ludowej w życiu narodu, ale nagle zmienił ton, bo uznał, że nie ma potrzeby wskrzeszania dawnych dziejów, skoro istnieje obecnie człowiek, od którego powinni się uczyć wszyscy Litwini. Przedstawił w swej opowieści losy swoje i Konrada Wallenroda, począwszy od porwania małego chłopca z Litwy po ślub z Aldoną i porzucenia jej w imię wyższych celów. Wspomniał o planowanej zemście na wrogu.

 

Po skończeniu piosenki rozległ się szmer na sali, wszyscy zastanawiali się, kim jest ów wspomniany Alf i jakich wielkich czynów dokonał. Konrad nakazał staremu przyjacielowi, by dokończył historię Alfa, a gdy ten się wzbraniał, Konrad wziął od niego lutnię i zaśpiewał balladę o historii Almanzora, wodza Maurów, który nie mogąc pokonać Hiszpanów w walce otwartej, pokonał ich podstępem, zarażając ich dżumą. Ballada wywołała poruszenie i szereg domysłów, ale sprawę zdrady Almanzora przesłoniła perspektywa zbliżającej się wojny z Litwą.

 

Kiedy wojna wybuchła, Konrad Wallenrod prowadził walkę nieudolnie, Krzyżacy umierali z głodu, ich szeregi dziesiątkowały zuchwałe zasadzki i napaści Litwinów. Tymczasem Konrad zabawiał się na polowaniach albo zamykał się w namiocie i nie chciał słuchać żadnych doradców. W decydującym starciu Wielki Mistrz uciekł z pola bitwy, pozostawiając rycerzy samym sobie. Litwini wygrali tę wojnę, a Krzyżacy ponieśli druzgocącą klęskę.

 

W końcu domyślili się, kto naprawdę jest winien ich porażce, zaczęli kojarzyć pewne fakty z przeszłości Wallenroda i doszli do wniosku, że należy skazać go na śmierć. Konrad zorientował się, że oni już wszystko wiedzą, że to koniec jego zakonnej kariery, więc poszedł porozmawiać z Aldoną. Poinformował ją, że dokonał zaplanowanej zemsty i że Krzyżacy przez sto lat nie odbudują swej potęgi. Błagał Aldonę, by razem uciekli do rodzinnej Litwy, ale Aldona nie zgodziła się, chciała, by zachowali w pamięci swój obraz jako młodych, zakochanych i szczęśliwych. Konrad powiedział Aldonie, że jeśli zauważy, iż w jego pokoju zgaśnie lampa, to będzie oznaczało, że już być może nigdy do niej nie przyjdzie.

 

W strzelnicy rozmawiał z Halbanem i nagle usłyszał zbliżających się Krzyżaków, sięgnął więc po kielich z trucizną i wypił, po czym podał kielich Halbanowi, ale wajdelota nie wypił trucizny, bo chciał przeżyć, by opowiedzieć Litwinom o czynach ich wielkiego rodaka. Konrad upadając, strącił z okna lampę, która zgasła. W tym samym czasie rozległ się przeraźliwy krzyk z wieży. To Aldonie, z rozpaczy po śmierci męża, pękło serce.

 

Konrad Wallenrod