Podstawowe informacje o bohaterze
Dziadkiem Zosi – bohaterki Pana Tadeusza Adama Mickiewicza – był Stolnik Horeszko, który został zastrzelony przez Jacka Soplicę. Matką – Ewa z domu Horeszko, która, wraz ze swoim mężem Wojewodą, została zesłana na Sybir, gdzie młodo zmarła. Pozostawioną w kraju sierotą zaopiekowała się jej ciotka, Telimena (nie mamy dokładnych informacji dotyczących bliskości ich powiązań rodzinnych, jednak słowa wypowiedziane przez dojrzałą kobietę:
Byłam jej piastunką, / Jestem krewną, jedyną Zosi opiekunką,
nie pozostawiają wątpliwości, co do relacji łączących bohaterki). Na utrzymanie dziewczyny łoży zabójca jej dziadka. Zosia wychowywała się w Petersburgu, a od dwóch lat przebywa w Soplicowie. Ma 14 lat.
Charakterystyka zewnętrzna
Jej pobyt w dworku Sędziego, zdaniem Telimeny, negatywnie wpłynął na wygląd Zosi, która, zajęta dziećmi chłopskimi i ptactwem, przebywała długo na słońcu i zbytnio opaliła twarz, a także zapomniała, jak elegancka dama powinna chodzić i dygać. Wiemy, że uroda bohaterki budzi zachwyt mężczyzn. Dziewczyna jest wysoka i szczupła, ma długą, piękną szyję, drobne stopy i rączki, dziecinną twarzyczkę oraz niebieskie oczy i jasnozłote włosy. „Widzimy” ją zazwyczaj ubraną w białą sukienkę i z papilotami we włosach (por. wers 110 – 120, Ks. I; wers 133, Ks. IV; wers 166, Ks. V). W dniu oświadczyn bohaterka zachwyca wszystkich tradycyjnym strojem litewskim.
Charakterystyka wewnętrzna
Informacja o białym stroju i włosach Zosi wydaje się ważna, ponieważ taka kolorystyka ubrania oraz mieniące się w słońcu białe papiloty, które nadawały całej postaci blasku (niczym aureola wokół głowy świętego), podkreślały niewinność i duchową czystość bohaterki. O jej wrażliwości i dobrym sercu oraz odwadze świadczy to, że zasłoniła własnym ciałem Gerwazego, gdy w jego kierunku zmierzały butelki, rzucone przez rozzłoszczonych gości Sopliców. Poza tym bohaterka chętnie, acz z nudy, zajmowała się dziećmi chłopskimi. Opiekowała się także ptactwem domowym. Jej miłość do tych zwierząt była tak wielka, że Zosia podkradała dla swego ptactwa krup jęczmienny z szafy ochmistrzyni. Wydaje się, że sceneria, w jakiej poznajemy Zosię – w ogrodzie, w sadzie, przy ptactwie – nie pozostaje bez znaczenia. Wpływa ona bowiem na nasze postrzeganie bohaterki, która, ukazana na łonie przyrody, sama wydaje się być naturalna. Potwierdzeniem tego przypuszczenia może być scena, w której Zosia, poinformowana przez Telimenę, że zostanie zaprezentowana towarzystwu goszczącemu w Soplicowie, spontanicznie wyraża radość za pomocą gestów typowych dla dzieci (podskoczyła, klasnęła w dłonie, śmiała się i płakała jednocześnie). Wprowadzona na salony, rozmawia bardzo uprzejmie z Hrabią, czym zyskuje uznanie mężczyzny (wszak podczas pierwszego spotkania zwróciła się do niego niezbyt szlachetnie, prosząc o pomoc przy ptactwie). Zosia jest posłuszna woli Telimeny, jednak w dniu swych zaręczyn płaczem i uporem wymusza na opiekunce pozwolenie włożenia ubioru, który światowej ciotce nie przypadł do gustu. Narodowy strój świadczyć może o patriotycznej postawie bohaterki, która, mimo że wychowana w stolicy, nie hołduje światowej modzie. Zosia wzbudza tym ubiorem zachwyt, który, ze względu na skromność bohaterki, trochę ją onieśmiela. Gdy Tadeusz pyta ją o opinię w sprawie uwłaszczenia chłopów, Zosia odpowiada, że decyzję taką podejmuje mężczyzna, chociaż nie ukrywa radości. Sytuacja ta odzwierciedla jej szacunek do ukochanego oraz postępowe poglądy, które wynikają z jej dobroci.