Typ liryki
Wiersz Jana Twardowskiego jest przykładem liryki zwrotu do adresata.
Podmiot liryczny i jego kreacja
Podmiotem lirycznym w wierszu jest nauczyciel dzieci w „szkole dla umysłowo niedorozwiniętych”. Biorąc pod uwagę cały tekst, podmiot liryczny dość ironicznie mówi o sobie: „Ten od głupich dzieci”. W kontekście biografii Jana Twardowskiego można przypuszczać, że jest to wiersz bardzo prywatny, intymny, mówiący o przeżyciach samego autora.
Sensy utworu
Wiersz ma charakter listu do dzieci, które uczyły się w szkole specjalnej. Podmiot liryczny już w pierwszej strofie wspomina czasy, kiedy nauczał, mówiąc dość pobłażliwie i z uśmiechem, że stracił nerwy. Bohaterami lirycznymi tekstu są dzieci, które najprawdopodobniej już dorosły, wyszły ze szkoły i poszły w świat. Dzieci te cierpiały psychicznie i fizycznie. Jurek był kimś, komu wszyscy dokuczali, miał smutne oczy, a na jego niedorozwój umysłowy wskazywała wiecznie otwarta buzia. Janka Kosiarska miała sztywne ręce, Janek nie miał nogi, Pawełek cierpiał na wodogłowie, a Zosia z krzywymi nóżkami zmarła zbyt wcześnie. Jednak dzieci te miały swoje marzenia, pragnienia, swój świat i zupełnie jak te „normalne” dzieci miały chwile radości i zabawy. Wojtek usiłował nauczycielowi ukraść parasol, Paweł kładł żaby na szkolnym dzienniku. Podmiot liryczny wspomina dzieci z tkliwością i czułością. Wskazują na to już pierwsze słowa:
Uczniowie moi, uczenniczki drogie […]
a poza tym wspomnienia uczniów są „święte”. Podmiot liryczny często używa zdrobnień: „rączkami sztywnymi”, „noskiem króciutkim”, „uśmiech malutki”, „Janku […] grubasku”, „nóżki krzywe”. Oprócz tego pojawia się cały zespół słów świadczących o zrozumieniu, tolerancji i pewnej pobłażliwości: „Jurku […] dorosły głuptasie”, „Wojtku […] łobuzie”, „Pawełku […] niewdzięczniku”. Każde dziecko jest tu traktowane bardzo indywidualnie, każde jest dzieckiem Boga, każde ma w sobie coś szczególnego – Jurek otwartą buzię i smutne oczy, Janka ma krótki nos i sztywne ręce, Janek jest osowiały i niemy, Wojtek płacze, a Paweł ma dużą głowę. Czułość i tęsknota podmiotu lirycznego zaznaczona została również w ostatniej strofie. Nauczyciel mówi, że czeka w każde święta na swoich uczniów, bo bez nich życie traci sens. Nazywając siebie „tym od głupich dzieci”, stawia siebie na równi, pokazuje, że nie ma różnic między ludźmi chorymi a zdrowymi, że żaden człowiek nie ma prawa ignorować czy lekceważyć chorych i cierpiących. Nikt również nie może uważać się za lepszego. W Boskim obrazie świata nie ma lepszych, czyli zdrowych i gorszych, czyli chorych, a każdy człowiek powinien wiedzieć, czym jest miłosierdzie, dobroć i współodczuwanie. Poza tym choroba nadaje sens ludzkiemu życiu i ludzkiemu cierpieniu.
Bibliografia przedmiotowa
- H. Zaworska, Jestem, bo Jesteś. Rozmowy z księdzem Twardowskim, Kraków 1999.
- A. Iwanowska, Serdecznie niemodny i szczęśliwie zapóźniony Jan Twardowski w oczach własnych, recenzentów i czytelników, Poznań 2000.
- M. Klecel, Mistrz Jan Twardowski, „Nowy Dziennik” („Przegląd Polski”), 24 grudnia 2004.
- A. Bernat, Oaza księdza Twardowskiego, „Nowy Dziennik” („Przegląd Polski”), 27 stycznia 2006.
- ks. A. Boniecki, Odwrotnie. ks. Jan Twardowski (1915-2006), „Tygodnik Powszechny” 5 (2951), 29 stycznia 2006.