Poezja Herberta - U wrót doliny

Typ liryki

Wiersz U wrót doliny to utwór z ujęciem liryki pośredniej. Nie poznajemy tutaj bliżej świata przeżyć wewnętrznych podmiotu lirycznego, jego doświadczeń, refleksji, wniosków. Stoi on nieco na uboczu i przynosi jedynie opis sytuacji lirycznej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Kreacja podmiotu lirycznego jest w niniejszym utworze bardzo interesująca. Wciela się on bowiem jakby w rolę reportera, sprawozdawcy. Relacjonuje mające miejsce wydarzenia, których jest świadkiem. Jego ton jest rzeczowy, konkretny, a przez to chłodny. Mimo to przedstawiane obrazy czy opisywane sytuacje budzą w czytelniku głębsze przeżycia, a pozorny chłód sprawozdawcy, paradoksalnie potęguje nawet te wrażenia czy odczucia. Perspektywa owego narratora-sprawozdawcy stopniowo się zawęża. Początkowo widzimy wszystkich ludzi (ogląd z dala), potem uwaga „reportera” skupia się na przypadkach jednostkowych. Takie obrazowanie zbliża się nieco do technik spotykanych w filmie (zwłaszcza w dziedzinie montażu zdjęć). Podmiot liryczny nie jest też tu chyba człowiekiem, w przeciwnym razie byłby uczestnikiem opisywanych wydarzeń, a nie obserwatorem. Zajmuje pozycję uprzywilejowaną, stoi obok, a może… ponad wszystkim (nie może być raczej Bogiem, bo wówczas byłby wszechwiedzący, a nie zyskiwałby wiedzę, jak ma to miejsce w liryku).

 

Sensy utworu

Utwór jest nawiązaniem do jednego z najdawniejszych i najważniejszych tekstów kultury – do Biblii. Przedstawiany moment dziejowy również ma bogatą i daleką tradycję – chodzi o Sąd Ostateczny. Przesłanie biblijne czy opisywane w niej realia tego niezwykłego wydarzenia są jednak tutaj zakwestionowane. Początek relacji jeszcze o tym nie mówi. Wszystko przebiega, wydawałoby się, zgodnie z planem. „Po deszczu gwiazd” wszyscy ludzie zebrali się w jednym miejscu i czekają na chwilę, gdy poznają swe dalsze losy. Postaci te są przerażone i niepewne swojej przyszłości, nie ma mowy o spokoju czy pokornym oczekiwaniu na poznanie boskich wyroków. Zamiast tego „ja” liryczne mówi o „beczącym stadzie dwunogów” oraz o „gardle doliny, z którego dobywa się krzyk”. Sposób obrazowania w wierszu zmienia się, perspektywa staje się bliższa i oto przedstawione zostają konkretne obrazy odbywającego się sądu. Krzyk i cierpienie staje się udziałem matek, które są oddzielane od swoich dzieci. Niebiańskie zasady są surowe i niepodważalne – „jak się okazuje, będziemy zbawieni pojedynczo”.  Uwaga czytelnika skupia się na losach jednostek, bliżej opisanych postaci. Każda z nich pragnie za wszelką cenę zachować coś z ziemskiej rzeczywistości, niejako „przemycić” ów prywatny skarb do nieba. Staruszka nie chce rozstać się ze zmarłym kanarkiem, zaś drwal przyciska mocno do piersi swoją siekierę. Aniołowie jawią się jako nieubłagani i bezwzględni wykonawcy woli surowego Boga. Aż dziwi radykalizm takiego postępowania. Aniołowie nie różnią się tu wiele od strażników obozów koncentracyjnych, którzy też wykonywali jedynie otrzymane rozkazy (oddzielanie rodziców od dzieci, zabieranie rzeczy osobistych).  Ludzie oczekujący na zbawienie zdają się nie przyjmować do wiadomości faktu, że „ich” świat czy rzeczywistość skończyła się i nie ma już odwrotu. Ze wszystkich sił starają się zabrać ze sobą choćby odrobinę tego, co kojarzy im się z dotychczasowym życiem. Będą to atrybuty miłości, przyjaźni, innych uczuć, pracy, a także wspomnienia, refleksje, pamięć, historia, kultura… Bohaterowie liryku przynoszą więc ze sobą „strzępy listów, wstążki, włosy ucięte i fotografie”. Złudne jest przeświadczenie ludzi, że przedmioty te nie zostaną im w chwili śmierci odebrane, ale jednak trwają oni w tym przekonaniu, do końca będący pełni nadziei i ufności.  Wydarzenia mające miejsce tuż przed rozpoczęciem Sądu Ostatecznego, nazywanego przez podmiot liryczny utworu podziałem na „zgrzytających zębami i śpiewających psalmy” nie przebiegają tutaj pogodnie i z pokorą. Dalekie są też od obrazów biblijnych. Zamiast tego poeta opisuje świat, w którym dotychczasowy cel ludzkiej egzystencji przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Dziwić może też nieobecność Boga w liryku. Podmiot mówi o licznych aniołach (wykonawcach Bożej woli), ale sam Stwórca pozostaje ukryty, nie spieszy się na Sąd. Utwór stawia pytanie, na które odpowiedź możliwa będzie dopiero u kresu żywota. Czy świat, w jakim nie ma miejsca na drobne szczęścia, przywiązanie do rzeczy i osób może dać szczęście?

 

Bibliografia przedmiotowa

  • A. Kaliszewski, Gry Pana Cogito, Kraków 1982.