Akt I
Akt ten nazywany jest często realistycznym. Przedstawia przede wszystkim przepaść między chłopstwem a inteligencją. Do najważniejszych rozmów należą:
Rozmowa Czepca z Dziennikarzem – Czepiec jest doświadczonym życiowo chłopem, który interesuje się sprawami państwa. Zadaje dziennikarzowi słynne pytanie:
Cóż tam, panie, w polityce?
ten natomiast zbywa go, nie ma ochoty rozmawiać o polityce z chłopem, nie widzi w nim partnera do rozmowy.
Rozmowy Radczyni z Kliminą – Radczyni zauważa, że jej syn stoi pod ścianą i nie bawi się z wiejskim dziewczętami. Potem próbuje zagaić rozmowę z Kliminą i wykazuje się kompletną nieznajomością życia wiejskiego, pytając w listopadzie, czy zboże zostało już posiane. Tak więc zainteresowanie inteligencji chłopami jest jedynie pozorne i na pokaz.
Rozmowy Pana Młodego z Panną Młodą – państwo młodzi rozmawiają o miłości. Pan Młody chce, aby żona ciągle zapewniała go o swoich uczuciach, mówiła, jak bardzo go kocha. Panna Młoda natomiast nie bardzo rozumie, dlaczego miałaby powtarzać słowa, które już wypowiedziała przed ołtarzem. Okazuje się także, że Pan Młody w ogóle nie rozumie mentalności chłopskiej, kiedy proponuje żonie, aby zdjęła buty. Ta odpowiada:
Trza być w butach na weselu.
Poety z Maryną – Poeta szuka inspiracji, bo jest znudzony światem i życiem. Usiłuje komplementować Marynę, gdyż pragnie usłyszeć, że ktoś go chce. Jednak słowa te nie mają być wyrazem miłości, bo Poeta traktuje Marynę raczej kpiąco i z dystansem, bawi się. Maryna oczywiście krytykuje taki sposób postępowania.
Na weselu pojawia się również Żyd, który nie potrafi porozumieć się z Panem Młodym. Zapowiada on jednocześnie przybycie swojej córki Racheli, kobiety nowoczesnej, czytającej literaturę i kochającej sztukę. Rachela rzeczywiście wzbudza zainteresowanie, wesele bardzo jej się podoba, ma wrażenie, że to baśń, a bronowicką chatę porównuje do arki przymierza. Jednocześnie jest kobietą odważną, pragnie wolnego związku, czegoś nietypowego jak na tamte czasy. Ciekawa także jest rozmowa Pana Młodego z Radczynią, w której mężczyzna wychwala uroki życia małżeńskiego, a Radczyni kwituje to słowami:
Topi się, kto bierze żonę.
Do nieporozumień dochodzi też między Poetą a Gospodarzem. Ten pierwszy marginalizuje rolę chłopów, Gospodarz natomiast mówi:
chłop potęgą jest i basta.
Czepiec radzi nawet Poecie, aby ożenił się z chłopką. Poeta jednak mówi, że ma potrzebę tułaczki, wędrowania, nie może przywiązać się do jednego miejsca. Ojciec Panny Młodej rozmawia z Dziadem na temat rabacji w 1846 roku, która pokazała, jak głęboka przepaść dzieli chłopów i inteligencję. Akt kończy się namowami Poety, aby Pan Młody zaprosił na wesele chochoła. I tak się staje.
Akt II
Często akt ten określany jest jako fantastyczny, gdyż kolejnym gościom weselnym ukazują się zjawy. Najpierw do domu wchodzi wywoływany chochoł, który pyta:
Kto mnie wołał, czego chciał?
Isia wyrzuca chochoła za drzwi. Potem pojawiają się kolejne:
Marysi Widmo – Widmo jest jej zmarłym narzeczonym, Ludwikiem de Laveuax. Razem wspominają czasy dawnej miłości. Widmo chce zatańczyć z Marysią, ale ta się broni i kochanek znika.
Dziennikarzowi Stańczyk – Stańczyk pokazany jest jak na słynnym obrazie Jana Matejki i stanowi symbol mądrości. Krytykuje Dziennikarza za brak woli i chęci walki, uważa, że nie należy patrzeć w przeszłość, ale iść do przodu. Daje Dziennikarzowi kaduceusz, błazeńską laskę, ale Dziennikarz nie docenia tego, nie uważa, aby były szanse na poprawienie losów Polski.
Poecie Rycerz – Rycerz to Zawisza Czarny. Chce skłonić Poetę do działania, zmusić do aktywności. Poeta opiera się. Rycerz podnosi przyłbicę, ale jest tam tylko pustka, co sugeruje, że twórczość Poety nie ma absolutnie żadnego przesłania.
Panu Młodemu Hetman Branicki – Branicki był postacią historyczną, hetmanem wielkim koronnym, brał udział w konfederacji targowickiej, uważany za jednego z największych zdrajców i sprzedawczyków Polski. Hetman jest w piekle, cierpi, a szatani szarpią jego ciało, żądając pieniędzy. Zarzuca Panu Młodemu, że jego małżeństwo jest podszyte fałszem.
Dziadowi Upiór – Upiór to Jakub Szela, przywódca rabacji galicyjskiej, czyli rzezi dokonanej przez chłopów na szlachcie. Upiór jest symbolem bratobójczej walki. Prosi o kubeł wody, aby móc zmyć z siebie krew, ale dziad go wygania.
Potem w chacie pojawia się duch Wernyhory, pól legendarnego kozaka-wróżbity, którego przepowiednie miały odnosić się do odrodzenia Polski. Miał on być także symbolem pojednania Polski i Ukrainy. Wernyhora rozmawia z Gospodarzem, który początkowo go nie rozpoznaje. Potem jednak cieszy się z przybycia znakomitego gościa. Dziad z lirą twierdzi, że Gospodarz ma określoną misję – zwołać cały lud do powstania, zebrać go i czekać na tętent konia, na którym będzie jechał z Archaniołem. Potem daje Gospodarzowi złoty róg, symbol mobilizacji ludzi wszystkich stanów do walki. Jednak początkowe podekscytowanie Gospodarza mija, gdyż jest zbyt zmęczony zabawą i pijany, by stanąć na wysokości zadania. Oddaje więc złoty róg Jaśkowi i nakazuje mu zwołanie chłopów. Pod koniec aktu okazuje się, że koń Wernyhory zgubił złotą podkowę, ale Gospodyni wrzuca ją do skrzyni.
Akt III
Akt rozpoczyna zaśnięcie zmęczonego Gospodarza, który po początkowej „gorączce” walki staje się znużony i zapomina, jak ważna była wizyta Wernyhory. Potem goście rozmawiają o weselu, które było udane. Poeta rozmawia z Rachelą i Maryną o poezji. Haneczka cieszy się, że mogła całować się z chłopami. Radczyni usiłuje upokorzyć Pannę Młodą, uświadamiając jej, że nie ma wykształcenia i nie będzie mogła porozumieć się z mężem. Natomiast panna Młoda zwierza się Poecie ze snu i pyta go, gdzie jest Polska. Poeta chce, aby położyła rękę na sercu, a Panna Młoda:
A to Polska właśnie.
Później pojawia się Czepiec, który mówi jeszcze sennemu Gospodarzowi, że chłopi są gotowi, czekają na rozkazy. Gospodarz budzi się, kojarzy, że coś miał zrobić, ale kompletnie nie pamięta rozmowy z Wernyhorą. Potem rzeczywiście do chaty wchodzą chłopi, ale Gospodyni powstrzymuje Czepca i Gospodarza, twierdząc, że chłopi postradali zmysły, a oni są pijani. W końcu Gospodarz przypomina sobie wizytę Wernyhory, wszyscy czekają na odgłosy tętentu konia. Kiedy słychać odgłosy, wszyscy klękają, ale okazuje się, że przybył Jasiek. Chłopak zgubił złoty róg, gdy schylał się po czapkę z piórem, która spadła mu z głowy. Po raz drugi przychodzi chochoł, który każe powyjmować chłopom kosy z rąk. Chochoł zaczyna grać na patykach, a goście weselni tańczą, wpadając w trans, letarg. Chochoł śpiewa słynne słowa:
Miałeś, chamie, złoty róg, / miałeś, chamie, czapkę z piór: / czapkę wicher niesie, / róg huka po lesie, / ostał ci się ino sznur.
Jasiek próbuje jeszcze uratować sytuację i chce, aby wszyscy chwycili za broń i poszli do Krakowa. Nic się jednak nie dzieje. Dramat kończy się słowami chochoła:
Miałeś, chamie, złoty róg.